wtorek, 21 stycznia 2014

dwa.

Obudziłam się po godzinie ósmej. Usiadłam na kanapie, ręką przeczesując włosy. Wstałam, po czym weszłam do łazienki. Spojrzałam na siebie w lustrze. Wyglądałam koszmarnie. Pod czerwienione oczy od płaczu, rozmazany cały makijaż. I pomyśleć, że wyglądałam tak wczoraj w szkole. Jak potwór. Ale miałam to dosłownie GDZIEŚ. Przemyłam twarz zimną wodą, po czym wytarłam się miękkim ręcznikiem. Spojrzałam jeszcze raz na siebie w lustrze, po czym wyszłam z łazienki. Wzrok przeniosłam do kuchni, w której siedział jakiś facet w samych bokserkach. Przewróciłam oczami, po czym weszłam do kuchni.
- Dzień dobry. - odparłam cicho.
- Cześć, ty jesteś Amelia, tak? Michał jestem.- powiedział, wyciągając rękę w moją stronę. 
- Tak, Amelia. - uścisnęłam jego rękę, po czym podeszłam do lodówki z której wyciągnęłam sok i napiłam się. - Powiesz cioci, że poszłam do domu? - zapytałam patrząc na niego. 
- Z tego co wiem, miałaś zostać na kilka dni. - odpowiedział.
- Pójdę po kilka rzeczy. 
- Iść z tobą? - zapytał spoglądając na mnie. 
- Nie trzeba. - powiedziałam. 
Weszłam do salonu, wzięłam kurtkę, do ręki po czym się ubrałam. Wsunęłam kozaki na nogi, wzięłam torbę, którą przewiesiłam przez ramię, i wyszłam. Szłam wolnym krokiem w stronę domu, myśląc o tym jak teraz będzie wyglądało moje życie. Poza ciocią nie mam nikogo. Nawet nie wiem, czy będę mogła u niej zostać, czy nie? Sama ledwo wiąże koniec z końcem, więc ja będę jej tylko przeszkadzać... W ciągu kilku minut, byłam już pod mieszkaniem. Przeszukałam całą torbę, szukając kluczy. Kucnęłam po czym cała zawartość torby znalazła się na ziemi, wzięłam klucze do ręki, wszystko inne włożyłam z powrotem do torby. Weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi. Weszłam do swojego pokoju, podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam kilka ubrań. Wzięłam czyste ubrania, po czym weszłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic, przebrałam się. Wyszłam z łazienki. Weszłam do swojego pokoju, stanęłam przed lustrem. Spoglądałam w swoje odbicie w lustrze. Po moich policzkach znów spłynęły łzy. Przetarłam mokre policzki, po czym zrobiłam delikatny makijaż, a włosy spięłam w wysoki kok. Zgarnęłam torbę z łóżka. Wyszłam z mieszkania, zamykając je na klucz. Szłam wolnym krokiem w kierunku mieszkania cioci. Droga zajęła mi tym razem przeszło dwadzieścia minut. Weszłam do mieszkania. 
- Jestem. - odparłam krótko. 
Zdjęłam kozaki, oraz kurtkę. Weszłam do salonu, gdzie siedziała właśnie Kasia z Michałem. 
- Cześć. 
- Cześć... - westchnęłam cicho. 
- Chodź, muszę ci coś powiedzieć. - odparła Kasia patrząc na mnie. 
- To ja wam nie będę przeszkadzać. - powiedział Michał całując Kasię w czoło, po czym wszedł do sypialni. 
- O co chodzi? - zapytałam siadając obok kobiety. 
Ta wstała, po czym podeszła do szafki, z której wyciągnęła kopertę, usiadła obok mnie, po czym dała mi kopertę. Na samym środku był duży napis "AMELIA ". Spojrzałam na kopertę, a potem na ciocię. 
- Co to jest? - zapytałam cicho. 
- Twoja mama kazała mi to tobie dać... Właśnie teraz. - odparła patrząc na mnie. 
Powoli, starannie otworzyłam kopertę, pomimo trzęsących się dłoni. Odetchnęłam ciężko, po czym zaczęłam czytać, krótki liścik. Czytając go po moich policzkach spływały łzy. Zaczęła pisać o moim ojcu, że on w ogóle nie wiedział, o tym, że jest ojcem. Nie wie nic o moim istnieniu. Nic. Kompletnie nic. O tym, że z pewnością chcę go teraz poznać. Tak właśnie było. Cały czas o tym myślałam, jak by wyglądało teraz moje spotkanie z nim. Pewnie by mnie wyśmiał, zamknął mi drzwi przed nosem. [...] Kiedy przeczytałam list spojrzałam na ciocię, ze łzami w oczach, które spływały jedna po drugiej po moim policzku. Kasia objęła mnie, po czym mocno przytuliła. 
[...] Po dwóch dniach odbywał się pogrzeb mojej mamy. Całe te dwa dni siedziałam w fotelu nic nie robiąc, nie jedząc,praktycznie też nic nie pijąc. Sama prosiłam się o to aby odwodniona wylądować w szpitalu.[...] Msza trwała przeszło godzinę. Po mszy udaliśmy się na cmentarz. Cała zapłakana patrzyłam na mahoniową trumnę.Stałam tuż obok Kasi.[...] Po pogrzebie, każdy powoli się już porozchodził do domów. Zostałam ja z Kasią, oraz Ola, która szła właśnie w moim kierunku. Spojrzała na mnie, po czym bardzo mocno mnie przytuliła. 
- Przykro mi... - szepnęła mi do ucha. - Ale wszystko będzie dobrze. - delikatnie się uśmiechnęła, na co ja odpowiedziałam jej tylko smutnym uśmiechem. 
Ola oddaliła się od nas. Kasia spojrzała na mnie, po czym objęła. 
- Idziemy już, chodź. - powiedziała. 
- Nie, jeszcze nie. - odparłam cicho. 
Kasia dobrze wiedziała, że nie pójdę, jeszcze nie teraz. Stałyśmy tak jeszcze dobre dziesięć minut. 
- Możemy już iść. - odparłam cicho. 
Wolnym krokiem oddalałyśmy się od cmentarza. Ciocia starała się jakoś mnie pocieszyć, poruszała różne tematy, ale to było na nic. Pod jej mieszkaniem byliśmy po piętnastu minutach. Pod drzwiami siedział Michał. 
- Cześć. - odparł krótko patrząc raz na mnie, a raz na Kasię. 
- Cześć. - odparłam obojętnie. 
Weszłam do mieszkania, zdejmując kurtkę, oraz kozaki. Teraz marzyłam tylko o tym aby się przespać. Nic więcej. Od razu skierowałam się do salonu, położyłam się na kanapie, odwracając się tyłem. Zamknęłam oczy starając się zasnąć. Spałam już po piętnastu minutach. Kasia przykryła mnie kocem, patrząc na mnie. Michał po chwili zjawił się za nią, obejmując ją od tyłu. 
- Ciężko jej teraz... - powiedziała cicho. 
- Nic dziwnego, straciła matkę. A co teraz z nią będzie? - zapytał. 
- Nie wiem. Nie mam pojęcia. Chciałabym, żeby tu została. Ale sama ledwo wiążę koniec z końcem, a jeszcze Amelia... - westchnęła cicho. 
Weszła do sypialni. 

Koniec drugiego rozdziału. W końcu. Liczę na jakieś komentarze. 
Komentujesz = Motywujesz ;3 Pozdrawiam ;*

5 komentarzy:

  1. No no brawo :) Akca inrtyguje i skłania do przemyśleń :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu ja już 2 rozdział z rzędu przez Ciebie ryczę? :c
    Jeju przecież jak Kasia nie weźmie Ameli to ona trafi do bidula! :(
    Kiedy następny?
    Lolkaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka mała uwaga.. Powtarzasz za wiele razy "po czym" :(
    Zastąp to na przykład "Weszłam do łazienki i spojrzałam głęboko w swoje odbicie w lustrze" Mam nadzieję, że jakoś przyjmiesz to do wiadomości. :D

    OdpowiedzUsuń