czwartek, 30 stycznia 2014

dziesięć.

W nocy budziłam się kilka razy - a to wszystko przez tą cholerną kostkę. Usłyszałam przeraźliwy dźwięk budzika, sprawdziłam, która godzina, była szósta pięćdziesiąt. Skacząc na prawej nodze, dostałam się do łazienki. Zrobiłam poranne czynności, i ubrałam się. Delikatnie się umalowałam, a włosy spięłam w luźnego warkocza, który lekko opadał na moje lewe ramię. Wyszłam z łazienki, lekko stając na lewej nodze. Sięgnęłam ręką po telefon, po czym wybrałam numer do Michała, nacisnęłam na zieloną słuchawkę, przyłożyłam komórkę do ucha, i czekałam aż odbierze.
- Halo?
- Cześć Michał. Powiedz, że cię nie obudziłam, i że jesteś w domu. 
- Cześć. Nie, nie obudziłaś. Właśnie zbieram się do pracy, a stało się coś?
- Nie. Mógłbyś podrzucić mnie do szkoły. Z tą nogą nie da rady... - westchnęłam cicho.
- Aa pewnie. Zjem coś tylko, i jestem. 
- Oo super. Dzięki, to czekam. - rozłączyłam się. 
Weszłam do kuchni, zrobiłam kanapkę. Zjadłam ją szybko, po czym napiłam się soku. Wyszłam z mieszkania, zabierając plecak, i komórkę. Zeszłam powoli na dół. Na Michała nie musiałam długo czekać. Wsiadłam do jego samochodu. Przywitałam się. Michał jechał w kierunku szkoły, po chwili byłam już przed budynkiem. Podziękowałam mu, po czym ucałowałam jego policzek na pożegnanie. Wyszłam z jego samochodu. Weszłam do budynku, zeszłam na dół, do szatni. Kurtkę, i kozaki wepchnęłam do małej szafki, po czym wsunęłam na nogi trampki. Udałam się pod klasę, gdzie siedziała już Ola. Usiadłam obok niej. 
- Cześć kaleko. - ucałowała mój policzek.- Jak się czujesz? - zapytała z rozbawieniem. 
- Dzięki. - zmarszczyłam lekko nos. - No co... Skręcona jest. - westchnęłam cicho.
[...] Dziś miałam tylko pięć lekcji. Wyszłam z Olą z klasy, po czym ujrzałam siedzącego na ziemi Kubę. Wstał, po czym podszedł do mnie, i przytulił.
- Cześć. I jak się czujesz? - ucałował delikatnie mój policzek.
- Heej. Boli, ale da się żyć. - puściłam mu oczko. 
Chłopak mnie przytulił. Wtuliłam się w niego, po czym spojrzałam na Olę, która uśmiechała się do mnie, i zabawnie poruszała brwiami. Z palców ułożyła serce, po czym się oddaliła od nas. 
- Mam nadzieję, że już kończysz. - powiedział. 
- Kończę, kończę. Idę tylko po swoje rzeczy. 
Zeszłam na dół do szatni, razem z Kubą. Szybko się przebrałam. Wyszliśmy z budynku. 
- Mam dziś trening, przeszłabyś się znowu? Czy z tą kostką, nie da rady?
- Powinnam ją chyba rozchodzić. Więc, czemu nie. 
Zadzwoniłam tylko do Kasi, powiedzieć jej, że nie ma się martwić, i że będę później. Kuba musiał iść jeszcze do domu, po swoją torbę. Około godziny piętnastej byliśmy pod domem Kuby. Poszłam razem z nim. Weszłam do środka za chłopakiem. Kuba wszedł do jednego z pokoi. Po chwili zjawił się obok mnie Dominik. 
- Ooo Amelia! Cześć. - uśmiechnął się do mnie. 
- Cześć, cześć. - uśmiechnęłam się do chłopca.
Zjawił się obok nas po chwili Kuba. 
- O której będziesz? - zapytała jego mama, spoglądając na nas. 
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się. 
- Dzień dobry, dzień dobry. - uśmiechnęła się do mnie. - Ty jesteś z Kubą? Albo tylko koleżanka? - dodała ciekawa, patrząc na nas. 
- Tak mamo. To jest moja dziewczyna. Amelia. My już idziemy. Po treningu, odprowadzę Amelię, i przyjdę. Cześć. - powiedział. 
Wyszliśmy. 
- Do widzenia. - powiedziałam jeszcze patrząc na kobietę, po czym spojrzałam na chłopca. - Cześć. - dodałam. 
Po dwudziestu minutach byliśmy już na hali. Kuba wszedł do szatni, a ja poszłam na salę, gdzie rozgrzewał się już Kubiak, Łasko, i jeszcze jeden siatkarz. Nie wiedziałam który to. Cały trening z uwagą przyglądałam się ich grze. Żałowałam, że dopiero teraz spodobał mi się ten sport. Po treningu podeszłam do Kuby. 
- Ejj Kuba. A ten jak się nazywa? - zapytałam, jednym ruchem głowy wskazując na jednego ze starszych siatkarzy Jastrzębskiego. 
- Aa... Gierczyński Krzysiek. - uśmiechnął się. 
- Aaa... Ostatnio nie grał, więc nie wiem... - westchnęłam cicho.
- Idę się przebrać. - odparł z uśmiechem. 
Wyszedł z sali. 
- Krzysztof Gierczyński? - pomyślałam. - Jak... Jak mój... Ojciec. - podrapałam się po karku. Zbieg okoliczności? Dziwne. A może to on? Nie, na pewno nie. Ale zapytać można, czy znał moją mamę. Uzna mnie za totalną idiotkę... Westchnęłam cicho. Raz kozie śmierć. Podeszłam powolnym krokiem do siatkarza, myśląc co mu powiedzieć. 
- Dzień dobry. Krzysztof Gierczyński, tak? - uśmiechnęłam się. 
- Cześć, no tak. Ty jesteś... Dziewczyną Kuby? - uniósł brew ku górze. 
- Amelia Jankowska, mogę o coś zapytać? - zapytałam niepewnie. 
- Wal śmiało. - uśmiechnął się. 
- Zna... Znał pan Anię Jankowską? 
- Ania... Jankowska, jesteś jej córką? No tak znałem. Co u niej słychać? - uśmiechnął się. 
Otworzyłam szerzej oczy. - To on? Nie możliwe... - pomyślałam patrząc na niego, nic nie mówiąc. Nie wiedziałam nawet co. Jestem twoją córką? W życiu, nie teraz. 
- Taak... - powiedziałam cicho. - Zmarła kilka dni temu, była chora... - dodałam patrząc na niego. 
Czułam jak do moich oczu napłynęły łzy, które po chwili spłynęły po moich policzkach. Siatkarz spojrzał na mnie, po czym mnie przytulił. 
- Spokojnie. Nie płacz... - powiedział, patrząc na mnie. - Będzie dobrze. Mieszkasz teraz z ojcem, tak? - zapytał. 
- Nie znam ojca... - powiedziałam cicho. - Mieszkam u Kasi, prawdopodobnie, to pan ją zna... - dodałam, przecierając mokre policzki od łez. 
- Znam, znam. - powiedział. - Nie znasz ojca...? 
- Kurde nie wytrzymam no... - powiedziałam cicho. 
Powiedzieć mu? Boże, to jest takie trudne. Nie pomyślałam, ze spotkam go tak szybko... 
- Pan jest moim... Ojcem. Ciocia ostatnio powiedziała mi, że nazywa się Krzysztof Gierczyński, znał pan Anię Jankowską. Więcej chyba nie trzeba. 
- Jakim ojcem?! - zapytał oburzony patrząc na mnie. 
- Tak... Chciałam tylko poznać mojego ojca to wszystko. Przepraszam... - powiedziałam cicho.
Wyszłam z sali, cała zapłakana. 
- Ej! Ale zaczekaj! - podbiegł do mnie. - Ale... Ale... Jakim cudem...? - dodał. 
- Znał pan moją mamę? Jakieś siedemnaście lat temu się poznaliście? - zapytałam cicho, przecierając mokre policzki od łez. 
- No będzie siedemnaście lat. Ale to... Czemu nic mi nie powiedziała? 
- Nie wiem. Tak chyba było by lepiej... Musze iść. - powiedziałam cicho. 
Wyszłam z hali, przecierając policzki. Z szatni wyszedł właśnie Kuba, spojrzał na mnie, po czym spojrzał mi w oczy. 
- Eej... Amelka. Płakałaś? - zapytał. 
- Chodź, idziemy. 
Wyszliśmy z hali. Spojrzałam na młodego siatkarza, po czym bez słowa go przytuliłam. 
- Powiesz mi o co chodzi? - zapytał odgarniając grzywkę z moich oczu. 
- Ten... Krzysztof Gierczyński... - powiedziałam cicho. - To jest... Mój... Mój ojciec. - powiedziałam. 
- Co? Twój ojciec? 
- Mój ojciec. Nie znałam go, moja mama zmarła kilka dni temu, i zamieszkałam u jej przyjaciółki, to znaczy jest dla mnie jak ciocia. Ona mi powiedziała jak się nazywa. Więc, zapytałam się go, czy znał moją mamę, no i nie zaprzeczył. To jest on... - wytłumaczyłam patrząc mu w oczy. 
[...] W domu byłam około godziny osiemnastej. 
- Amelia... Ty płakałaś? - zapytała Kasia patrząc na mnie. - Co się stało? 
- Ja... Wiesz, ze mój... Ojciec? On gra w tej samej drużynie co Kuba... - powiedziałam. 
- Amelia co ty mówisz...? 
- No prawdę... 
Wytłumaczyłam jej wszystko, co mu powiedziałam, jak zareagował na tą wiadomość. Byłam zmęczona już dzisiejszym dniem. oczy same mi się zamykały. Zasnęłam przed dziewiętnastą... 

Skończyłam. taaaadaaam. ;* . Chcieliście, to macie trochę dłuższy.  Wiem, ze te spotkanie Amelia z Krzyśkiem, to szybko... Ale co przedłużać. Musi się coś dziać. Iii kolejny szantażyk, 8 komentarzy pod tym rozdziałem, i jedziemy z następnym ;) komentujesz = motywujesz. Pozdrawiam ;*

10 komentarzy:

  1. Zrobia ci chyba spama... ;d hihi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ty to powinnaś się ' spam " nazywać ;d Dżozeeef ;****

      Usuń
  2. Normalnie lovciam Cię za to opko*.*
    Oooo nie myślałam ,ze tak pozna Krzyśka....
    Ciekawe jak to teraz bd :X
    No nic do nast.
    Lolkaa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju! :) Najlepszy, jak do tej pory! Tak mnie wciągnęło, haha masakra! :3 Czekam na kolejny. Justyna. c:

    OdpowiedzUsuń
  4. Co Ty z tymi szantażykami?? :D Przeciez wiadomo ze zawsze bedzie tylee :D Świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne opowiadanie niedawno tu trafilam i zostaje na dluzej. Czekam na nastepny epizod. Ppzdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj dopiero tu trafiłam i bardzo mi się spodobało czekam z niecierpliwością na kolejny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa historia, będę śledzić :)

    OdpowiedzUsuń